Grzegorz Turnau
Drobne, prawie niezauważalne ruchy i reakcje. Moje dłonie wreszcie zaczęły reagować. Reakcja marna, minimalna i prawie niezauważalna, ale dla mnie to nowość. Pewnie gdybym potrafił skakałbym z radości. Okazuje się, że potrzebuję silnej stymulacji. Inaczej śpię. Ten mój uszkodzony mózg nie ma ochoty prowadzić rąk i nóg bez wsparcia z zewnątrz. Może się jeszcze nauczy. Świat kręci się bardzo szybko, ja wręcz przeciwnie, ale co jakiś czas robię mały prawie niewidoczny kroczej. Czwartkowe ćwiczenia można zatem uznać za udane. Jest taka cicha tradycja wśród dzieci z turnusów w Bystrej, żeby w trakcie pobytu zrobić coś nowego, coś czego do tej pory nie było. Robimy to dla rodziców, żeby wiedzieli, że warto wkładać wysiłek, żeby nie tracili sił i nadziei. Prawie zawsze się udaje. Jeden mały kroczek dla mnie, dużo radości dla rodziców.
1 komentarz:
Jeden kroczek, drugi kroczek.... Każda droga zaczyna sie od pierwszego kroku.
Życzymy jak najwiećej kroczkow, kroków, skoków!
A z tego bardzo sie cieszymy!
Kasia i Tomcio
Prześlij komentarz