sobota, 30 listopada 2013

Poranek

"Obudziłem się w piątek, a ponieważ wszechświat się rozszerza, znalezienie szlafroka zajęło mi więcej czasu niż zwykle. Przez to wyszedłem z pracy za późno, zważywszy zaś względność pojęć góry i dołu, wsiadłem do windy zmierzającej w stronę dachu, gdzie bardzo trudno złapać taksówkę."

Woody Allen

Sobota. Pewnie odpoczywacie po piątkowych szaleństwach lub już myślicie o sobotnim wieczorze. Ja wstałem rano. Wyspsany, ale i spóźniony. Zaspaliśmy. Tak po prostu. Nic przecież się nie stało, ale nie mogłem dziś leniuchować. Miałem umówione zajęcia z panią Anią. Szybkie śniadanko i w drogę. Mało czasu, droga daleka, ale jak widzicie humor mi dzisiaj dopisuje. Uśmiecham się, reaguję. Wiem kiedy Mateusz zaczyna grać. Słyszę. Jeszcze żebym zaczął widzieć, a potem mówić...

Brak komentarzy: