"Obudziłem się w
piątek, a ponieważ wszechświat się rozszerza, znalezienie szlafroka
zajęło mi więcej czasu niż zwykle. Przez to wyszedłem z pracy za późno,
zważywszy zaś względność pojęć góry i dołu, wsiadłem do windy
zmierzającej w stronę dachu, gdzie bardzo trudno złapać taksówkę."
Woody Allen
Sobota. Pewnie odpoczywacie po piątkowych szaleństwach lub już myślicie o sobotnim wieczorze. Ja wstałem rano. Wyspsany, ale i spóźniony. Zaspaliśmy. Tak po prostu. Nic przecież się nie stało, ale nie mogłem dziś leniuchować. Miałem umówione zajęcia z panią Anią. Szybkie śniadanko i w drogę. Mało czasu, droga daleka, ale jak widzicie humor mi dzisiaj dopisuje. Uśmiecham się, reaguję. Wiem kiedy Mateusz zaczyna grać. Słyszę. Jeszcze żebym zaczął widzieć, a potem mówić...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz