Salvador Dali
Wczoraj w nocy nie spałem wcale. Prężyłem się
i wołałem. Całą noc tata trzymał mnie na kolanach. Obejrzeliśmy zatem - wspólnie -
W stronę morza i już o piątej rano tata odpadł. Ja nie spałem dalej. Rano, jak przyszła pani doktor okazało się,
że mam zapalenie oskrzeli. Wyjaśnia to moją nocną aktywność. Był lekarz jest i
antybiotyk i mama w wersji mobilna lecznica. Inhalacje, oklepywania, wieczne
doglądanie i sprawdzanie, mierzenie temperatury etc. Dom wariatów. Nawet kot zeżarł bazylię. W proteście, że
został przegoniony z łóżka. Czysty surrealizm, chaos, dalizm. Brakuje tylko płonącej żyrafy lub kobiety z
różami zamiast włosów. Zegarów mamy pod dostatkiem. Na razie dojrzałych.
Jeszcze nie zwiędły.
2 komentarze:
Trzymaj sie Słonko ! Zdrowia, zdrowia!!, a Twoim bliskim sił i wytrwałości!
Kasia i Tomcio - mały Rycerzy, który tez nie daje spać ;)
Sz..to może kota nazwij Salvador tez zrobisz mu na zlosc. Za tą bazylię:) bo przypuszczam, ze na imię tak nie ma! nie podoba nam się Twoje zapalenie:(
Mama zmartwiona dwoi sie i troi pewnie. Tata jak każdy tata chcialby pewnie pospać hihi. Wracaj do zdrowia natychmiast!
Prześlij komentarz